Blog, Plenery krajowe

Plener Ślubny Egiji i Patryka nad morzem

Polska to kraj bardzo piękny, który niejednych zaskoczył swoją różnorodnością. Od gór po samo pomorze jest ogrom malowniczych miejsc, doskonale nadających się na plener ślubny. Mimo wszystko tylko niektóre są na tyle wdzięczne, że z przyjemnością się do nich wraca. Jednym z takich miejsc na mapie mojej ojczyzny jest Łeba. Zaproponowałem ten kierunek Młodej Parze Egiji i Patrykowi, którzy szukali idealnego miejsca na swoją sesję zdjęciową. Jako fotograf ślubny, musiałem sprostać ich oczekiwaniom. 🙂

Podróż na sesję zdjęciową w Łebie

Termin pleneru ślubnego był ustalony z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, więc niestety nie da się przewidzieć do końca pogody. Warunki atmosferyczne zawsze są wielką loterią, dlatego muszę być gotowy na wszystko! Na całe szczęście tym razem trafiliśmy idealnie. Jechaliśmy samochodem razem z Iwoną, która asystowała mi podczas tej sesji i drugim fotografem Przemkiem. Podróż minęła szybko i przyjemnie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, było bardzo ciepło i nie zanosiło się na deszcz. Humory jak zwykle dopisywały, chociaż tym razem panował szczególnie wesoły nastrój. Podejrzewam, że miały w tym swój udział otaczające nas z każdej strony promienie słońca.

Termin pleneru ślubnego był ustalony z wielomiesięcznym wyprzedzeniem

Termin pleneru ślubnego był ustalony z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, więc niestety nie da się przewidzieć do końca pogody. Warunki atmosferyczne zawsze są wielką loterią, dlatego muszę być gotowy na wszystko! Na całe szczęście tym razem trafiliśmy idealnie. Jechaliśmy samochodem razem z Iwoną, która asystowała mi podczas tej sesji i drugim fotografem Przemkiem. Podróż minęła szybko i przyjemnie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, było bardzo ciepło i nie zanosiło się na deszcz. Humory jak zwykle dopisywały, chociaż tym razem panował szczególnie wesoły nastrój. Podejrzewam, że miały w tym swój udział otaczające nas z każdej strony promienie słońca.

Plener ślubny – czas start!

Naszą sesję zdjęciową zaczęliśmy od ujęć na ruchomych wydmach w Słowińskim Parku Narodowym. Ten teren daje ogromne możliwości, a dzięki tak rozległym połaciom piasku i przestrzeni dookoła, można poczuć się zupełnie jak w Egipcie. Daliśmy przejąć wodze fantazji i na głowach Młodej Pary stworzyliśmy egzotyczne turbany. Później, na wypadek, gdyby świeżo upieczonym żonie lub mężowi kiedykolwiek przyszło do głowy zmienić zdanie, przywiązaliśmy ich łańcuchem do pnia. Na pewno dobrze to zapamiętają! 🙂

Wszystko co dobre, szybko się kończy…

Z pustynnych krajobrazów przenieśliśmy się nad brzeg Morza Bałtyckiego, gdzie zakochani mogli chwilę odpocząć i chętnie skorzystali z okazji. Leżenie na plaży tak im się spodobało, że kulaniu w objęciach nie było końca! Aż tak mnie to nie zdziwiło, bo w zawodzie fotografa ślubnego może zdarzyć się naprawdę wszystko. 🙂 Potem moi bohaterowie schłodzili się nieco morską wodą i kosztowali whisky ze specjalnie grawerowanych szklanek z ich imionami. Po całodniowych wojażach wszyscy bardzo zgłodnieliśmy, więc idealnym zakończeniem tej sesji zdjęciowej w Łebie była pyszna rybka w restauracji Koga. Szkoda było wracać, ale niestety wszystko ma swój kres.

Parze sesja bardzo przypadła do gustu, a mi przybyło kolejne niezapomniane doświadczenie zawodowe. Już teraz możesz zobaczyć wybrane ujęcia z pleneru ślubnego poniżej. Zapraszam do oglądania!

Zobacz także