Przemierzając górskie szlaki, można przeżyć niezwykle przygody. Mieszkając w Polsce na szczęście nie trzeba ich daleko szukać, gdyż na południu kraju nie brakuje pięknych szczytów. Tym razem z Młodą Parą – Magdą i Łukaszem – wybraliśmy się na sesję ślubną w Karkonosze.
Będąc w tym rejonie, nie sposób pominąć Karpacza, a co się z nim wiąże – również Śnieżki. Jest ona najwyższym szczytem w Karkonoszach i Sudetach, liczącym 1602 m n.p.m., a według najnowszych czeskich pomiarów ma nawet 1603 m n.p.m. Choć nie jest to wcale najwyższy szczyt w Polsce, cieszy się ogromną popularnością zarówno wśród turystów lokalnych, jak i zza granicy.
Ma bardzo charakterystyczny kształt (przypomina szeroki stożek), a przy tym kryje w sobie niesamowity urok. Jej szczyt wznosi się sporo ponad sąsiadującymi grzbietami, dzięki czemu widoki rozpościerające się z jej najwyższego punktu, zapierają dech w piersiach.
Wspiąć się na sam szczyt
Planowaliśmy wjechać na Kopę wyciągiem, jednak po dotarciu pod dolną stację okazało się, że nie ma prądu i kolejka linowa jest nieczynna. Nie pozostało nam nic innego, jak wspiąć się na sam szczyt pieszo. Podróż trwała około 3 godziny, ale nie traciliśmy żadnej okazji i już po drodze udało nam się uchwycić w kadrze kilka pięknych chwil. Choć wspinanie się na taką wysokość z całym osprzętem nie należy do najłatwiejszych, dla mnie, jako fotografa ślubnego nie ma rzeczy niemożliwych. Humory wszystkim dopisywały, a my dotarliśmy do celu bez większych przeszkód. Pogoda również się spisała, choć temperatura powietrza była dość niska. Miejscami napotykaliśmy niewielkie warstwy śniegu, a wokół rozpościerała się mistyczna mgła, która tworzyła niezwykły klimat podczas sesji ślubnej. Na szczęście utrzymywała się jedynie w dolinach, dzięki czemu na samym szczycie znajdowaliśmy się ponad nią, a promienie słońca ukradkiem wpraszały się nam w obiektyw.
Każdy plener ślubny w górach, jest niezapomnianą przygodą zarówno dla Nowożeńców, jak i dla mnie, jako fotografa. Gorąco zachęcam do obejrzenia efektów naszej pracy.