Linia brzegowa Bałtyku, należąca do terytorium Polski liczy 440 kilometrów. Wzdłuż niej położonych jest sporo miast i urokliwych zakątków, które warto zobaczy. Wiele Młodych Par wybiera właśnie te tereny na plener ślubny. Nie inaczej stało się w przypadku Asi i Rafała. Poleciłem im Łebę, ponieważ wiem z doświadczenia, że tamtejsze okolice dają mnóstwo możliwości zrobienia pięknych ujęć.
Nieopodal Łeby znajduje się Słowiński Park Narodowy, a w nim ruchom wydmy. Na wschód od miasta jest natomiast Rezerwat Przyrody Mierzeja Sarbska, zlokalizowany na mierzei oddzielającej Bałtyk od jeziora Sarbsko. Powierzchnia rezerwatu przekracza 546 hektarów i wszystko, co znajduje się na tym terenie jest objęte ścisłą ochroną. Dzięki temu wciąż można tu spotkać wiele zagrożonych gatunków zwierząt i roślin.
Ich miłość jednak była silniejsza
W pewien październikowy weekend pojechaliśmy w te okolice z Asią i Rafałem. Niestety pogodna nie była dla nas łaska i przywitała nas deszczem. W nocy z soboty na niedzielę dość mocno padało, co trochę pokrzyżowało plan sesji ślubnej nad morzem, ale na całe szczęście mieliśmy do dyspozycji jeszcze niedzielę. Przed południem deszcz ustał, więc ruszyliśmy w plener. Czas był ograniczony, dlatego wzięliśmy się ostro do pracy! Podjechaliśmy meleksem na ruchome wydmy, gdzie powstawały pierwsze zdjęcia. Wykorzystaliśmy konary, wystające z piaskowej połaci, do których przywiązałem Nowożeńców. Ich miłość jednak była silniejsza i pomogła im uwolnić się z potrzasku. 🙂 Sesję zdjęciową urozmaicił ponadto sprzęt narciarsko-snowboardowy i piękne kwiaty, którymi Pan młody obdarował swoją wybrankę. Oczywiście nie obeszło się bez romantycznych chwil w falach Bałtyku, które również udało się utrwalić na zdjęciach.
Mimo niesprzyjającej początkowo pogody, nastroje dopisywały, a atmosfera była wyjątkowo gorąca! Jeśli jesteście ciekawi, jak faktycznie wyszła sesja, uchylam rąbka tajemnicy i specjalnie dla Was zamieszczam kilka zdjęć. Miłego oglądania!
